Od 1 niedzieli Adwentu, czyli od 29 listopada chcemy w naszej parafii zorganizować rekolekcje „33 dni przygotowania do całkowitego oddania się Matce Bożej, a za Jej pośrednictwem – Jezusowi”. Te rekolekcje mają nas prowadzić do bliskości z Maryją i całkowitego oddania się Jezusowi przez Jej ręce. Duchowość całkowitego oddania się Matce Bożej to sprawdzona i pewna droga duchowa, która otrzymała pełne błogosławieństwo Kościoła. Jest to droga oparta na Traktacie o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort. Złożenie Aktu Oddania będzie miało miejsce 01 stycznia w Uroczystość Bożej Rodzicielki, podczas Eucharystii o godz. 10:00 w naszym kościele parafialnym.

Wszystkich zainteresowanych prosimy o zgłaszanie swojego uczestnictwa do 22 listopada, na adres mejlowy zawierzenie33dni@gmail.com lub telefonicznie: 511216129 , 600369305.

Rekolekcje odbywać się będą indywidualnie, jednak zapraszamy na wspólne nabożeństwa w kolejne soboty grudnia. Za tydzień w niedzielę odbędzie się spotkanie organizacyjne po Mszy o 18:00. 

ŚWIADECTWA:

ŚWIADECTWO 1:
„Maryja jest czysta i tacy też mają być jej niewolnicy. Akt ofiarowania się Jezusowi przez ręce Maryi był dla mnie przede wszystkim związany z procesem oczyszczenia, pozałatwianiem do końca starych spraw, ponieważ zmobilizował mnie do rachunku sumienia z całego życia i przystąpienia do spowiedzi generalnej. Wyglądało to trochę tak, jakbym musiała posprzątać dom pełen zakamarków i schowków, którego nikt przez 40 lat nie sprzątał, a który z jakiegoś powodu jeszcze się nie rozpadł. Ile nagle do środka wpadło światła! Ten dom nadal trzeba na bieżąco sprzątać, ale jest dużo łatwiej.”
Aleksandra
ŚWIADECTWO 2:
Na temat 33 dniowych rekolekcji Zawierzenia Jezusowi przez Maryję mogę napisać- warto!
Każdy widzi, że ten świat wariuje i krótko mówiąc, trzeba poszukać sobie ,, schronu”.
Ja oprócz bezpiecznego schronu zyskałam coś więcej, nawiązałam serdeczną relację z Maryją.
Maryja była obecna w moim życiu, ale gdzieś z dala. Teraz jest blisko mnie. 33 dni odmawiania pięknych modlitw, napisanych przez św. Ludwika M G. de Montfort, przekonało mnie, że jest to możliwe. Ja tego doświadczyłam.
33 dni Rekolekcji, spowiedź św., najlepiej z całego życia, to wszystko sprawiło, że czuję się teraz bezpieczna. Jestem Jej Niewolnicą. Już teraz Ona troszczy się o mnie. Zawierzyłam Maryi siebie, rodzinę, wszystko co mam i posiadam. Nawet przyjaciół i znajomych. Wszystko należy do Niej. Matka Boża zaś mnie i moje zawierzenie kieruje do swego Syna Jezusa Chrystusa. Bo to tylko przez Nią, i tylko przez Nią, można się oddać Jezusowi. A w ramionach Matki jest ciepło i bezpiecznie.
Świat wariuje, a ja buduję w swoim sercu własne Niebo. Na Miłości Jezusa i Maryi.
33 Rekolekcji serdecznie polecam. Warto!
Anna.
ŚWIADECTWO 3:

W 2019 roku brałem udział w takich rekolekcjach. Uważam, że dla każdego, kto czuje, że pędzi przez życie niewłaściwą drogą i czeka, kiedy pojawi się odpowiedni zjazd, te rekolekcje są jak bezpieczne rondo, na którym można wybrać właściwy kierunek, a nawet zawrócić. Ja nauczyłem się tam dostrzegać znaki na mojej drodze i rozumieć je. Dowiedziałem się, jak wielką szansę dostajemy zawierzając się Maryi by zostać zbawionym oraz  jak wielką miłością darzy nas Matka Boża, jak ważna jest pokora i na czym polega. Taka spowiedź, jaką miałem okazję odbyć, w ciszy, bez pośpiechu, w skupieniu (można ze ściągawką), trzeba po prostu przeżyć chociaż raz w życiu. Wiele rzeczy „oczywistych” nabrało innego znaczenia, zrozumienia, wartości. Dziś jestem pewien, że mój udział w tych rekolekcjach nie był przypadkowy.

Marek
ŚWIADECTWO 4:

W 2019 roku pierwszy raz wzięłam udział w 33-dniowych rekolekcjach wg Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Koleżanka przysłała mi smsa z plakatem informacyjnym. Pierwsza myśl: „33 dni… to jakieś szaleństwo…, tak długo… skąd ja znajdę na to czas”. Zaczęłam się usprawiedliwiać…. przecież mam już zaplanowane jakieś wyjazdy w dniach, w których są przewidziane Msze Św. i konferencje. Moja koleżanka powiedziała mi na to: „I co z tego?”.

Myślałam, że nie będę miała na nie czasu…, że nie wytrwam… że to za trudne i za długie. Okazało się jednak, że znalazłam te 30 minut na rozważania i modlitwę, w ciągu każdego z 33 dni. Bardzo odpowiadała mi indywidualna forma rekolekcji. Uczestniczyłam też w większości Mszy św. i konferencji oraz w uroczystym Akcie zawierzenia się Jezusowi.

Był to czas refleksji i oczyszczenia, które dało mi możliwość lepszego poznania samej siebie. Czas rozeznania jakie są prawdziwe motywacje moich czynów, słów czy nawet myśli. Czas nauki jak naśladować cnoty Matki Bożej w codziennych zwykłych czynnościach, jak z pokorą trwać przed Bogiem. Szkoła zaufania Jezusowi, które przynosi wewnętrzny pokój i otwiera na łaskę Bożą.

Jezus jest jedyną DROGĄ, którą warto iść; jedyną PRAWDĄ, którą warto znać i bronić; i tylko ON daje ŻYCIE, które nigdy się nie kończy. Czy Komuś takiemu warto się zawierzyć? TAK!!! I najlepiej zrobić to przez ręce Maryi, bo „idąc z razem z Maryją, nie pomylisz drogi”.

Marta

ŚWIADECTWO 5:
O rekolekcjach dowiedziałam się SMS-owo. Moja reakcja od początku – za wielkie to rzeczy dla mnie. Ja się nie nadaję z moimi grzechami do takich świętości. Przed samym terminem zadzwoniła koleżanka i dość stanowczo namawiała. A że się nieraz dzieliłyśmy swoimi wewnętrznymi rozterkami, wylałam na Nią sporo swoich duchowych goryczy. Na moje wątpliwości rzuciła, że to już będzie problem Maryi. To był ciężki argument. Pojawiła się potrzeba namówienia jeszcze Marka- mojego męża. Przekonać faceta… I właśnie kiedy „szukałam odpowiednich argumentów”, które mogłyby do niego trafić zaczęło docierać do mnie, że to jest dla nas jedyna szansa i droga, żeby wyjść cało z tej „światowej zawieruchy”, którą mamy wokoło. Moje, potem już nasze myślenie poszło mniej więcej takim torem:
– Jesteśmy wierzącymi w Chrystusa, ale słabeuszami i teologicznie i obowiązkowo i „wytrwałościowo”- zwłaszcza ja z moim słomianym zapałem.
– Widzimy wokół siebie świat, w którym manipulacja człowiekiem dotyka już chyba każdej dziedziny.
– Nie damy rady sami iść prosto. Uwodzeni rozmaitymi sztuczkami socjotechnicznymi nie odróżnimy sami prawdziwego od fałszywego proroka. Spryciarz nas wykołuje – nie ma co do tego złudzeń. Musimy
zrobić to dla siebie. Musimy się zawierzyć, żebyśmy byli bezpieczni, żebyśmy nie przepadli. Jest dużo obowiązków, czasu mało, ale przez jeden miesiąc trzeba będzie po prostu przestawić priorytety.
Zdecydowaliśmy się. Rozważania rekolekcyjne plus modlitwy dnia weszły do czołówki. No i daliśmy radę, nie mieliśmy żadnych nagłych kłód pod nogi – poza tym co zazwyczaj 🙂
Rekolekcje zmieniały nas chyba z każdą linijką tekstu. W moim przypadku najbardziej obnażyły pychę moją – a właściwie przepaść, jaka mnie oddziela od pokory prawdziwej. Od pierwszych dni mieliśmy
poczucie, że robimy coś naprawdę dobrego dla siebie, potem zaczęło docierać, że otrzymaliśmy ogromną łaskę mogąc uczestniczyć w tych rekolekcjach.
A po zawierzeniu 8 grudnia 2019 po prostu RADOCHA W SERCU.
I jeszcze tak bardzo osobiście do dziewczyn/Pań: Jak widzę swojego męża z różańcem w ręku to po prostu jestem……. dumna (mój bohater), do tego doszedł większy spokój o rodzinę – bo przecież ojciec ją omadla, i lżejsza jestem w małżeńskiej odpowiedzialności za jego zbawienie , bo -„Panie Boże namówiłam go”.
Proszę poddajcie się śmiało tej łasce, jaka przychodzi wraz z tymi rekolekcjami i pozwólcie prowadzić się Maryi. Zawierzcie się jej Niepokalanemu Sercu, a przez Nie Najświętszemu Sercu Jezusa.
Ona do końca była przy swoim Synu. Z Maryją będziemy przy Nim i my.

Ania i Marek

ŚWIADECTWO 6:
Każdy potrzebuje chwili zatrzymania się, refleksji nad sobą, swoim życiem, tym co ważne. Dla mnie rekolekcje to był czas, by zwolnić i odkryć na nowo prawdy, o których zapomniałam, a przecież one były tuż obok. Po kilku dniach przyszło uspokojenie i pewność, że zawsze byłam i jestem pod opieką najlepszej Matki.

Renata

ŚWIADECTWO 7:
Po rekolekcjach o nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny zrozumiałem, że trzeba więcej się modlić. Przez modlitwę człowiek nabiera pokory i łatwiej potrafi wybaczać innym. W moim przypadku zrozumiałem to dzięki znajomym, z którymi uczestniczyłem w tych rekolekcjach. Myślę, że dostałem szansę bycia lepszym, a nie nerwusem i awanturnikiem.

Włodzimierz

ŚWIADECTWO 8:
To już ponad rok jak noszę łańcuszek na prawym przegubie ręki. Łańcuszek zawierzenia. Ozdoba, gadżet… Czy ma o czymś mi przypominać? O Kimś? Mój udział w rekolekcjach zawierzenia stał pod znakiem zapytania. 33 dni modlitwy, czytań, dziesiątki różańca i jeszcze ta spowiedź… Kiedy na to wszystko znaleźć czas, jak na poranny i wieczorny pacierz nie zawsze mam dość czasu. I co? Dałem radę, zleciało nie wiem kiedy. Bez zmęczenia, przymusu żony, odkładania na potem. Może nie zdaję sobie sprawy z tego, że jestem pod opieką Maryi, ale to ja sam Jej zawierzyłem, to jak może być inaczej? Weź udział w rekolekcjach, jak masz taką możliwość. Warto!

Piotr

ŚWIADECTWO 9:
Pragnę podziękować Jezusowi przez ręce Maryi za to, że stawia na mojej drodze właściwe osoby, które zachęciły mnie do 33-dniowych rekolekcji. Dzięki zawierzeniu w moim życiu dokonały się zadziwiające zmiany. Dziękuję Maryi za wprowadzenie spokoju do mojego serca. Z przyjemnością i radością będę uczestniczyć po raz czwarty w tych rekolekcjach. Zachęcam wszystkich, którzy się zastanawiają. Nie bójcie się oddać swojego życia w najlepsze Ręce.

Zofia

ŚWIADECTWO 10:

Pamiętam, kiedy byłam mała, miałam takie swoje miejsce na spotkania z Panem Bogiem. Chodziłam tam, by prowadzić monolog licząc, że Bóg mnie wysłuchuje. Pragnęłam, żeby do mnie przemówił, ale tak się nie stało. Mijał czas, a ja nie usłyszałam głosu Boga. W życiu dotykały mnie zarówno te dobre jak i złe momenty, a ja w myślach dziękowałam za radość, za naukę, za łzy płynące po moim policzku. Przyszedł czas, kiedy w tym samym miejscu co zwykle, na kolanach poprosiłam Boga, żeby nigdy, ale to nigdy, choćby nie wiem co, żeby nigdy mnie nie opuszczał. Choć bym krzyczała, że Go nie ma, choćbym grzeszyła i upadła tak nisko, że niżej już nie można, żeby mnie podniósł otarł twarz z błota, żeby mnie podźwignął do dalszego życia kierując mnie w odpowiednią stronę…… I powiedziałam Mu, że nie raz zboczę ze ścieżki, którą mi wskazał, nie raz się przewrócę, nie raz się Ciebie zaprę, bo jestem tylko człowiekiem! Jestem słabością, która nie będzie w stanie bronić Twojego dobrego imienia. Prosiłam jednak, żeby mnie wtedy nie słuchał, żeby się nie gniewał, nie odwracał ode mnie.
Tego dnia ofiarowałam Bogu swoje serce, swoją duszę, i wszystko, co tak naprawdę do mnie nie należy, oddałam właśnie Jemu.
I tak mijały kolejne miesiące i lata, a ja przeżywałam swoje wzloty i upadki. Były chwile, kiedy bałam się spojrzeć na krzyż, na Twarz Chrystusa, bo znowu Go zawiodłam….
I z pomocą przyszła Ona. Najwspanialsza, Najczulsza Matka Chrystusowa. To przez Nią przekazywałam ,,smsy” do Jezusa. Przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi prosiłam o przebaczenie, o łaskę uzdrowienia z grzechu, o siłę. Bo przecież Matka jest tą osobą, która pragnie Cię słuchać, to Ona pociesza i daje nadzieję. W ramionach Matki czujesz się bezpiecznie. Matce możesz powiedzieć wszystko, a Ona Cię nie oceni, będzie trwać przy Tobie. Tak też było w moim przypadku. To Maryja na nowo obudziła we mnie miłość, obudziła ducha Chrystusowego.
I wiecie co?
Duch Boży nigdy mnie nie opuścił. Są chwile, kiedy tonę w błocie – a w mojej głowie rozbrzmiewa pieśń „ Z grząskiego błota wyrwał nogi me Pan”; Kłócę się z bliskimi, a z mojej głębi dobiega pieśń „Nikt Cię nie kocha tak jak Ja”. A mój duch śpiewa we mnie „schowaj mnie pod skrzydła swe”… I WTEDY MIĘKNĘ, MOJE SERCE ŁAGODNIEJE, A DUCH KRZYCZY „TYLKO BÓG” , ON JEST SIŁĄ, RADOŚCIĄ I MOCĄ! ON KRUSZY ZŁO, KTÓRE WE MNIE SIEDZI.
Jestem pewna, że tego dnia, kiedy oddałam swoje serce Chrystusowi i zawierzyłam Maryi zostałam wysłuchana. Pan przyjął mnie taką, jaką jestem i trwa we mnie, choćby nie wiem co, a Matka Boża wstawia się za nami u swojego SYNA. Ja jestem tego pewna! Bóg kocha nas wszystkich, biedny czy bogaty, klęczący godzinami w kościele czy ten w ukryciu, prowadzący monolog, jest dla Boga takim samym skarbem.
Zachęcam was wszystkich byście oddali się Bogu, jego miłosierdziu i przebaczeniu, byście uwierzyli, że moc Chrystusa uzdrawia, daje ukojenie, daje siłę, wskrzesza zimne serca do czynienia dobra.
Zachęcam również do tego by drzwi waszej duszy były zawsze otwarte, bo nie wiadomo, kiedy przyjdzie Najważniejszy Gość.
Niech Imię Chrystus będzie wywyższone na wieki a Maryja jako dobra Matka i Wspomożycielka niech czuwa by nić, która prowadzi do Chrystusa nigdy nie została zerwana. Amen.
MK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witamy!

Witamy na stronie Parafii Matki Bożej Fatimskiej
w Ciechanowie!

Adres parafii:
ul.Maksymiliana M. Kolbe 39
06-400 Ciechanów
woj. mazowieckie
Dekanat:
ciechanowski-zachodni
tel. 23 672 46 66
e-mail: fatimskaciechanow@wp.pl

Numer konta parafii:
06 9364 0000 2013 0038 3073 0001

Nabożeństwa

Niedziela:
g. 8.00, 10.00, 12.00, 18.00
Dzień powszedni:
g. 7.00, 17.00, 18.00
Adoracja Najświętszego Sakramentu:
wieczysta w Kaplicy Adoracji
Nabożeństwo Pierwszych Sobót Miesiąca
g. 9.00
Apel Fatimski:
Każdego 13. dnia miesiąca
maj – październik g. 19.30
Msza za Ojczyznę:
ostatnia niedziela miesiąca

g. 18:00

Kancelaria parafialna:
Czynna od wtorku do piątku
godz.: 16.00-17.00

Losowe foto
DSC_8481-Copy