Zapraszamy na adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie:

środy 17:00-18:00 (z modlitwą różańcową)

czwartki 17:00-18:00 (modlitwa w obronie życia i o powołania kapłańskie)

piątki 15:00-18:00 (z koronką do Bożego Miłosierdzia w godzinie Miłosierdzia)

Będziemy chcieli stopniowo wydłużać czas wystawienia Najświętszego Sakramentu, dlatego prosimy, żeby zgłaszały się osoby chętne do adoracji w ciszy.

DROGA ADORACJI – GDZIE ZAPROWADZI…?

W uroczystość Bożego Ciała 22 maja 2008 roku papież Benedykt XVI wygłosił homilię, w której zwrócił uwagę na trzy charakterystyczne elementy liturgii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Obok gromadzenia się na Eucharystii i procesji eucharystycznej, ważnym, wręcz konstytutywnym, aspektem tej uroczystości jest – zdaniem papieża – adoracja. „Adorować Ciało Chrystusa – mówił wtedy – znaczy wierzyć, że tu, w tym kawałku chleba, jest rzeczywiście Chrystus, który nadaje prawdziwy sens życiu, zarówno ogromnemu wszechświatowi, jak najmniejszemu stworzeniu, całym ludzkim dziejom i najkrótszemu nawet życiu. Adoracja jest modlitwą, która jest przedłużeniem liturgii i komunii eucharystycznej, i z której dusza wciąż czerpie pokarm: żywi się miłością, prawdą, pokojem; żywi się nadzieją, ponieważ Ten, przed którym się korzymy, nie sądzi nas, nie przygniata, lecz wyzwala i przemienia”[1].

W najnowszej historii Kościoła rysują się dwie tendencje, o których rozprawiają „papieże nowej ewangelizacji”. Z jednej strony „reforma liturgiczna Soboru – stwierdza Jan Paweł II – w znacznym stopniu przyczyniła się do bardziej świadomego, czynnego i owocniejszego uczestnictwa wiernych w Najświętszej Ofierze ołtarza. Ponadto, w wielu miejscach adoracja Najświętszego Sakramentu znajduje swoją właściwą rolę w życiu codziennym i staje się niewyczerpanym źródłem świętości”[2]. Z drugiej zaś „w początkach reformy liturgicznej – przypomina Benedykt XVI – wewnętrzny związek pomiędzy Mszą św. a adoracją nie był niekiedy postrzegany wystarczająco jasno. Rozprzestrzeniane wówczas zarzuty miały źródło w założeniu, że Chleb eucharystyczny miał być nam dany nie dla kontemplacji, ale dla spożywania”[3].

Rzeczywiście, po Vaticanum II bardzo ważne stało się przekonanie o nadrzędnym znaczeniu liturgii Mszy Świętej, podczas której Pan karmi swój lud słowem Bożym i Chlebem Życia. Przez przesunięcie akcentu na „wydarzenie eucharystyczne” adoracja Najświętszego Sakramentu zeszła jednak w świadomości pewnej grupy wiernych na drugi plan. „Gdy skupimy bowiem relację z Jezusem obecnym w Eucharystii – twierdzi Benedykt XVI – jedynie na wydarzeniu Mszy św., grozi nam ogołocenie z Jego obecności pozostałego czasu i przestrzeni egzystencjalnej. I tak słabnie zdolność postrzegania stałej obecności Jezusa wśród nas i z nami, obecności konkretnej, bliskiej, w naszych domach, niczym «bijącego serca» miasta, kraju, terytorium z ich różnymi formami wyrazu i działalnością. Sakrament miłości Chrystusa musi przenikać całe życie codzienne”[4]. Gdzie indziej, przytaczając słowa św. Augustyna: „nemo autem illam carnem manducat, nisi prius adoraverit; (…) peccemus non adorando — Niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw nie adorował; (…) grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali” (Enarrationes in Psalmos 98, 9: CCL XXXIX, 1385), Benedykt XVI potwierdza, że „adoracja eucharystyczna nie jest niczym innym jak tylko oczywistym rozwinięciem celebracji eucharystycznej, która sama w sobie jest największym aktem adoracji Kościoła”[5].

Benedykt XVI w jednej z homilii dotyczących Eucharystii zwraca uwagę na odmienne znaczenie słowa „adoracja” w grece i łacinie. Greckie to proskynesis oznacza „podporządkowanie się, uznanie Boga za naszą prawdziwą miarę, źródło praw, których postanowiliśmy przestrzegać”[6]. Dla papieża prawdziwa wolość nie jest samowolą, ale życiem według dobra i prawdy (można dodać, że i piękna)[7]. Natomiast łacińskie ad-oratio znaczy tyle, co „z ust do ust, pocałunek, uścisk, a zatem w istocie miłość”[8]. Gdy połączymy obydwa te znaczenia, otrzymamy pełny sens tego, czym jest adoracja. Podporządkowanie stanie się miłosnym zjednoczeniem z Oblubieńcem. Przychodzą tu na myśl słowa Jana Pawła II zapisane w encyklice Ecclesia de Eucharistia:

„Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13,25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca. Jeżeli chrześcijaństwo ma się wyróżniać w naszych czasach przede wszystkim <<sztuką modlitwy>>, jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości?” (25).

Dalej w tym samym punkcie papież przestrzega: „wspólnota chrześcijańska, która chce doskonalej kontemplować oblicze Chrystusa […], nie może zaniedbać pogłębiania tego aspektu kultu eucharystycznego, w którym znajdują przedłużenie i mnożą się owoce komunii z Ciałem i Krwią Pana”. Związek komunii i kontemplacji językiem miłości opisuje również Benedykt XVI:

„Komunii i kontemplacji nie można oddzielać — łączą się one ze sobą. Aby komunikować się naprawdę z inną osobą, muszę ją znać, umieć przebywać blisko niej w milczeniu, słuchać jej, patrzeć na nią z miłością. Prawdziwa miłość i prawdziwa przyjaźń zawsze żyją tą wymianą spojrzeń, intensywnym milczeniem, wymownym, pełnym szacunku i czci, tak, by spotkanie było przeżywane głęboko, w sposób osobowy, a nie powierzchownie. Niestety, kiedy brakuje tego wymiaru, także sama komunia sakramentalna może stać się z naszej strony powierzchownym gestem. Natomiast w prawdziwej komunii, przygotowanej przez dialog modlitwy i życia, możemy powiedzieć do Pana słowa zaufania […]: «Jam sługa Twój, syn Twej służebnicy. Ty rozerwałeś moje kajdany. Tobie złożę ofiarę pochwalną i wezwę imienia Pana» (Ps 115, 16-17)”[9].

Niestety, przyzwyczailiśmy się traktować adorację eucharystyczną jako „sztywną” praktykę religijną, bardziej niemą niż milczącą. Inną sprawą jest zbyt wiele wypowiadanych słów podczas adoracji w wielu kościołach parafialnych. Boga traktuje się jako biernego słuchacza „zagadując” Go litaniami, koronkami i opowiadaniem Mu o swoich problemach i oczekiwaniach ze strony ludzi i samego Boga. Taka postawa jest bardziej wyrażaniem i szukaniem samego siebie[10].

Czy taka mentalność „przegadanego świata” nie udziela się zbyt często także samym ewangelizatorom, dla których „jedynym powodem mówienia […] powinno być wyznanie wiary w Boga oraz głoszenie Jego chwały”[11]? Milczenie zewnętrzne implikuje milczenie wewnętrzne, które „odnośnie do wszystkiego robi Bogu miejsce w człowieku. Dlatego potrzeba tak głębokiego milczenia [szczególnie w trakcie aktu adoracji], by człowiek nawet nie myślał o sobie, lecz całą swą istotą był ześrodkowany na Boga”[12]. „Uwaga zwrócona na Niego [Jezusa] – jak wskazuje Katechizm Kościoła Katolickiego – jest wyrzeczeniem się własnego <<ja>>” (2715).

Kiedy poznamy, czym jest znak Chleba, zrozumiemy misterium Chrystusa, a wtedy rzekomo  „martwe” trwanie przed konsekrowaną Hostią stanie się osobistym spotkaniem z Panem. Benedykt XVI w homilii w uroczystość Bożego Ciała 15 czerwca 2006 roku wyjaśnia znaczenie, jakie kryje w sobie Najświętszy Chleb Eucharystyczny. Hostia – chleb pieczony jedynie z mąki i wody – jawi się jako pokarm ubogich, którym to Jezus szczególnie chce towarzyszyć swoją obecnością. Taki właśnie najprostszy chleb Kościół ofiaruje Panu w każdej Mszy Świętej nazywając go „owocem ziemi i pracy rąk ludzkich”[13]. To człowiek uprawia ziemię, sieje i zbiera ziarno, aby w końcu wyrobić chleb. Ale to ziemia, obdarowana przez Stwórcę płodnością, wydaje plony. Dlatego jednocześnie chleb możemy nazywać owocem ziemi i nieba. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1,1) – w kruchym kawałku białej Hostii staje przed naszymi oczami potęga stworzenia, jego synteza.

Zmielone ziarna upieczonego chleba wyjawiają jeszcze jedną tajemnicę – Męki Chrystusa: „jeśli ziarno pszenicy – mówił Jezus w Jerozolimie – wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24). Mielenie ziarna symbolizuje śmierć. Pieczenie zaś odzwierciedla zmartwychwstanie, powstanie do nowego życia. „Kiedy patrzymy na konsekrowaną Hostię i adorujemy ją, przemawia do nas znak stworzenia. Wtedy spotykamy się z wielkością Bożego daru. Ale spotykamy się również z Męką i Krzyżem Jezusa oraz Jego Zmartwychwstaniem”[14]. Podobna myśl zapisana jest w Katechizmie Kościoła Katolickiego:

„Adoracja jest zasadniczą postawą człowieka, który uznaje się za stworzenie przed swoim Stwórcą. Wysławia wielkość Pana, który nas stworzył, oraz wszechmoc Zbawiciela, który wyzwala nas od zła. Jest uniżeniem się ducha przed <<Królem chwały>> i pełnym czci milczeniem przed Bogiem, który jest <<zawsze większy>>. Adoracja trzykroć świętego i ponad wszystko godnego miłości Boga napełnia nas pokorą oraz nadaje pewność naszym błaganiom” (2628).

We wspomnianej wyżej homilii papież kontynuuje: „gdy na Niego patrzymy i Go adorujemy, On pociąga nas do siebie, do swej tajemnicy, dzięki której pragnie nas przemienić, podobnie jak przemienił Hostię”[15].

O adoracji mówił również abp Konrad Krajewski w homilii wygłoszonej 9 czerwca 2014 roku w Aleksandrowie Łódzkim w czasie Mszy jubileuszowej kapłanów, którzy przyjęli święcenia w 2002 roku. Jałmużnik Papieski rozważał zdanie: „dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli”[16]. Dla abp. Krajewskiego „stać przed Tobą” znaczy „pamiętać o słowach, które są podczas konsekracji: <<To czyńcie na Moją pamiątkę>>, które można tłumaczyć tak: <<pamiętajcie o Mnie; pamiętajcie, że Ja tu jestem najważniejszy; pamiętajcie, że celebrujecie Mnie; pamiętajcie, że żyjecie dla mnie; pamiętajcie o Mnie […], a nie o sobie, bo gdy pamiętacie o sobie, zapominacie o Mnie>>. Pamiętać o Jezusie to znaczy roznosić Jego woń, promieniować Bogiem”[17] niczym Mojżesz po rozmowie z Panem na Synaju (por. Wj 34,29n). Abp Krajewski oddaje to bardzo sugestywną metaforą zachęcając do częstego „opalania się” przed Najświętszym Sakramentem i nabierania kolorów Bożych[18].

Autor Księgi Wyjścia relacjonując wydarzenia spod Synaju mówi, że Mojżesz musiał zakrywać sobie twarz. Ale „kiedy ktoś zwraca się do Pana – komentuje św. Paweł w drugim liście do Koryntian (3,16-18) – zasłona opada. Pan zaś – to Duch, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu”. Jednym słowem – upodabniamy się do Jego obrazu krocząc drogą adoracji.

Wchodzenie na drogę adoracji powinno zaczynać się od świadomego uczestnictwa w Najświętszej Ofierze Eucharystii. „Od dwóch tysięcy lat – przypomina Jan Paweł II w Novo millennio ineunte – rytm chrześcijańskiego życia wyznaczany jest przez pamiątkę owego <<pierwszego dnia tygodnia>> (por. Mk 16,2.9; Łk 24,1; J 20,1), w którym zmartwychwstały Chrystus przyniósł Apostołom dar pokoju i Ducha Świętego (por. J 20, 19-23)” (35). Uczestnictwo w Mszy Świętej powinno być przeżywane „nie tylko jako wypełnienie przepisanego obowiązku, ale jako niezbędny element prawdziwie świadomego i spójnego życia chrześcijańskiego”[19], w którym adoracja i kontemplacja odgrywają szczególną rolę. Podobnie o Eucharystii i jej związku z kontemplacją pisze Thomas Merton w książce pt. „Szukanie Boga”:

„We Mszy Świętej zostajemy wszyscy zjednoczeni z Chrystusem, który rozdziela wszystkie łaski modlitwy i kontemplacji. On to właśnie jest ucieleśnieniem kontemplacji. W Nim bowiem ludzka natura została zjednoczona w jednej Osobie z nieskończoną prawdą i blaskiem Boga. My zaś stajemy się w tej mierze zdolni do kontemplacji, w jakiej uczestniczymy w Synostwie Bożym Chrystusa. To zaś uczestnictwo staje się naszym szczególnym udziałem we Msz świętej. […]. Najświętszy Sakrament jest nie tylko znakiem lub symbolem kontemplacji; w nim bowiem żyje Ten, który jest Początkiem i Końcem wszelkiej kontemplacji”[20].

Ten sam Chrystus eucharystyczny „działa” w ciszy adoracji uzdrawiając, lecząc, pobudzając, czyniąc cuda. Świadectwem ciągle powtarzającej się w naszych czasach Ewangelii są liczne uzdrowienia, chociażby opisane przez o. Emiliena Tardifa MSC – kanadyjskiego misjonarza oraz Jose H. Prado Flores – teologa katolickiego i założyciela międzynarodowej sieci Szkół Nowej Ewangelizacji Świętego Andrzeja, w książce pt. „Jezus żyje”[21]. Jedna z wielu historii dotyczy paralityka, który z powodu uszkodzenia kręgosłupa nie chodził przez pięć i pół roku. Na jedną z Mszy odprawianych przez o. Tardifa przyniesiono go na noszach. W trakcie modlitwy człowiek ten zaczął się pocić i drżeć. „Pan cię uzdrawia. W imię Jezusa wstań!” – nakazał sparaliżowanemu o. Tardif. Uzdrowiony wyszedł trzymając wysoko podniesione kule[22].

W kontekście szeroko rozumianej celebracji eucharystycznej pojawia się również kontrowersyjne zjawisko „spoczynku w duchu”. Oceny tego fenomenu dokonuje kard. Leon J. Suenens. „Nie należy przesądzać z góry, czy w danym przypadku zjawisko to jest dziełem Ducha Świętego. Dlatego zaleca się […] nazywać je po prostu <<zjawiskiem upadku>> lub <<upadkiem>>, gdyż może mieć ono przyczynę całkiem naturalną. Ostrożność tym bardziej jest wskazana, że tam, gdzie działa Duch Święty, zły duch czai się, aby zniekształcić, zdestabilizować, zniszczyć to działanie”[23].

Opisane wyżej znaki dokonują się w wielkich zgromadzeniach z udziałem tysięcy osób, jak również w małych grupach modlitewnych. Gdziekolwiek by to nie było, ewangelizatorzy narażeni są na popadnięcie w przesadny aktywizm. Niektóre wspólnoty są nastawione na ogromne przedsięwzięcia i „produkowanie” wielkich dzieł  duszpasterskich. Papież Franciszek przestrzega jednak przed „konwulsyjną akcyjnością”[24]. Ewangelizacja ma jednak odpoczywać w modlitwie kontemplującej Boga i pozostawiać inicjatywę po Jego stronie[25].

            „Jeruzalem Nowe, Miasto Święte (Ap 21, 2-4) stanowi cel, do którego zmierza cała ludzkość. Interesujące jest, co mówi nam Objawienie, że pełnia ludzkości i dziejów urzeczywistnia się w mieście. Potrzebujemy przyjąć miasto – nawołuje papież Franciszek – biorąc za punkt wyjścia kontemplatywne spojrzenie, czyli spojrzenie wiary”[26]. Dalej Ojciec Święty zauważa, że „miasto wytwarza pewien rodzaj stałej dwuznaczności”[27]. Z jednej strony daje nieskończone możliwości rozwoju, z drugiej zaś staje się anonimowe, „bez-domne”. Przychodzi na myśl sprawa otwartych kościołów „nastawionych” na adorację[28], właśnie przez „wystawienie” Jezusa, a nie tylko Jego zamieszkiwanie. Świątynia katolicka staje się „wołaniem” o odkrycie obecności Bożej, odsłonięcie Jej. „Bóg nie ukrywa się przed tymi, którzy Go szukają szczerym sercem, chociaż czynią to po omacku, w sposób niewyraźny i rozproszony”[29].

oprac. ks. Łukasz Kamiński

 

[1] http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/bcialo_22052008.html (dostęp 11.07.2014).

[2] Św. Jan Paweł II, Encyklika o Eucharystii w życiu Kościoła Ecclesia de Eucharistia, 10.

[3] Benedykt XVI, Adhortacja apostolska o Eucharystii, źródle i szczycie życia i misji Kościoła Sacramentum caritatis, 66; Św. Jan Paweł II diagnozuje nawet całkowity zanik adoracji eucharystycznej w niektórych rejonach i inne nadużycia związane z rozumieniem i sprawowaniem eucharystii (Por. Ecclesia de Eucharistia, 10).

[4] Benedykt XVI, Brak „sacrum” zubaża kulturę, homilia wygłoszona w uroczystość Bożego Ciała 7.06.2012r., http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/bozecialo_07062012.html (dostęp 11.07.2014).

[5] Sacramentum caritatis, 66.

[6] Benedykt XVI, Eucharystia musi być centrum waszego życia, homilia wygłoszona na zakończenie XX Światowych Dni Młodzieży 21.08.2005r., http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/ homilie/zakonczeniesdm_21082005.html (dostęp 11.07.2014).

[7] Por. tamże.

[8] Tamże.

[9] Benedykt XVI, Brak „sacrum” zubaża kulturę, homilia wygłoszona w uroczystość Bożego Ciała 7.06.2012r., http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/bozecialo_07062012.html (dostęp 11.07.2014).

[10] Por. Wider, Zawsze się módlcie, s. 246.

[11] Tamże.

[12] Tamże, s. 244.

[13] Mszał Rzymski.

[14] Benedykt XVI, Eucharystia skarbem naszego życia, homilia wygłoszona w uroczystość Bożego Ciała 15.06.2006r., http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/boze_cialo_15062006.html (dostęp 11.07.2014).

[15] Tamże.

[16] Słowa te wypowiadane są przez celebransa w drugiej modlitwie eucharystycznej zaraz po konsekracji.

[17] Nagranie homilii abp. K. Krajewskiego: http://www.youtube.com/watch?v=UCkIHh03ShE (dostęp 12.07.2014).

[18] Por. tamże.

[19] Novo millennio ineunte, 36.

[20] Merton, Szukanie Boga, Kraków 1983, s. 325.

[21] Zob. E. Tardif, J. H. Prado Flores, Jezus żyje, Łódź 2010.

[22] Por. tamże, s. 16.

[23] L. J. Suenens, „Spoczynek w duchu”. Kontrowersyjne zjawisko, Kraków 2007, s. 10.

[24] Por. Seweryniak, Sprawozdanie z Międzynarodowego Kongresu <<Projekt pastoralny Evangelii gaudium>>, Watykan 18-20.09.2014, w: Komitet Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk, „Studia Nauk Teologicznych PAN”, t. 9 – 2014, s. 283-292.

[25] Por. D. Rey, Definicja nowej ewangelizacji i wyzwania stojące na jej drodze, w: P. Sowa, K. Kaproń OFM (red.), Nowa Ewangelizacja – kerygmatyczny impuls w Kościele, Gubin 2012, s. 42.

[26] Evangelii gaudium, 71.

[27] Tamże, 74.

[28] Por. tamże, 47.

[29] Tamże, 71.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witamy!

Witamy na stronie Parafii Matki Bożej Fatimskiej
w Ciechanowie!

Adres parafii:
ul.Maksymiliana M. Kolbe 39
06-400 Ciechanów
woj. mazowieckie
Dekanat:
ciechanowski-zachodni
tel. 23 672 46 66
e-mail: fatimskaciechanow@wp.pl

Numer konta parafii:
11 8213 0008 2001 0018 5143 0001

Nabożeństwa

Niedziela:
g.8.00, 10.00, 12.00, 18.00
Dzień powszedni:
g.7.00 i 18.00
Adoracja Najświętszego Sakramentu:
czwartki 18:30-19:30
Nabożeństwo Pierwszych Sobót Miesiąca
g.9.00
Apel Fatimski:
Każdego 13. dnia miesiąca
maj – październik g.19.00

Msza za Ojczyznę:
ostatnia niedziela miesiąca g.18:00

Kancelaria parafialna:
Czynna pon.- piąt.
godz.: 16.00-17.00